Takimi tytułami można byłoby oznaczać wszelkie posty dotyczące tegorocznego Euro…. A w niej – Polaków.
Adam Nawałka, który przejął polską reprezentację w 2013 roku
pragnął stworzyć ekipę 11 zawodników, którzy pokazaliby swoje umiejętności.
Chciał również, aby ci piłkarze udowodnili światu, że potrafią grać !
I tak się stało.
Selekcjoner Biało – Czerwonych wybrał zawodników gotowych na
tegoroczne Mistrzostwa Europy we Francji. Zaufał także jemu – Kubie
Błaszczykowskiemu. Nasz pomocnik leczył swoją kontuzję prawie rok i bardzo
długo, małymi krokami powracał do gry w piłkę. Nawałka z początku nie myślał o
powołaniu Kuby, jednak pewne czynniki skłoniły go do podjęcia słusznej decyzji.
Polska Kadra Narodowa grała w grupie C razem z Irlandią
Północną, Niemcami i Ukrainą.
W fazie grupowej nie przepuścili żadnego gola !
Po I meczu z Irlandią Płn. Polacy wygrali 1:0 po golu Arka Milika. Wojtek
Szczęsny został kontuzjowany i już nie wystąpił na boiskach Euro. Zastępował go
Łukasz Fabiański – który godnie powstrzymywał akcje rywali.
Następny mecz graliśmy z Niemcami. Nie było powtórki z 12.
Października 2014, gdzie Biało – Czerwoni pokonali Mistrzów Świata. Jednak Nasi
pokazali klasę i bezbramkowo zremisowali z reprezentacją Joachima Loewa.
Ostatnie zmaganie w fazie grupowej było przeciwko Ukrainie.
Pięknym golem popisał się – nie napastnik, lecz pomocnik – KUBA BŁASZCZYKOWSKI,
który udowodnił postawę przygotowanego piłkarza na Mistrzostwa Europy. Ze
spokojem pokonał Ukraińców i strzelił piękną bramkę.
I wtedy stało się ! Historycznie, po wielu latach POLSKA
DRUŻYNA zakwalifikowała się do 1/8 FINAŁU EURO 2016 we FRANCJI ! Wszyscy
świętowaliśmy owe osiągnięcie i czekaliśmy na wyczekiwany mecz. Mecz ze
Szwajcarami.
Orły Nawałki ruszyli z kopyta. Pod koniec pierwszej połowy
kibice na stadionie i przed telewizorami oszaleli ! KUBA znowu strzelił gola
!!!! Nie Lewandowski, nie Milik, ale BŁASZCZUŚ ! Wszyscy wstali i zaczęli swoje
harce !
Myśleliśmy, że Polacy wygrają 1:0, ale niestety już po 80
minutach gry doszło do wyrównania. Polska ekipa – jako rozgrywająca pierwsza
mecz w 1/8 finału Euro’16 – miała full wypas. Byliśmy świadkami dwóch dogrywek
i karnych ! Loteria, 50/50 – los jednak uśmiechnął się do Biało – Czerwonych,
którzy pokonali Szwajcarów 4:5 (5:6).
Droga do finału wydawała się na pozór łatwa – w ćwierćfinale
mieliśmy widzieć się z Portugalią, którzy grali, bo grali. W fazie grupowej
prawie by przegrywali, jednak udało im się remisować (1:1 z Islandią, 0:0 z
Austrią, 3:3 z Węgrami). Ich reprezentacja ledwo wygrała z Chorwacją. Mieliśmy
dobre myśli.
I przyszedł czwartek, dnia 30. Czerwca 2016 – ćwierćfinał
EURO’16. W końcu udało się Lewemu zdobyć swoją pierwszą bramkę na tym turnieju.
Jedyny gol i już zapisał się na kartach historii Mistrzostw Europy z
najszybszym ustrzelonym golem (100 sekunda).
Niestety… udało się Portugalczykom
wyrównać. Taki wynik utrzymywał się do końca meczu. Były dogrywki oraz karne.
Niemiecki sędzia nie zauważył błędu, jaki popełnił portugalski bramkarz – Rui
Patricio przy rzucie karnym wykonywanym przez Jakuba Błaszczykowskiego. Nie
ustał on na wyznaczonej linii bramkowej i tym sposobem obronił.
Podsumowując: Piękna historia napisana przez Orzełków Nawałki.
Po ponad 30 latach udało nam się osiągnąć jeszcze więcej. Nasza drużyna jest
coraz bardziej doświadczona, ma świadomość, na jakim poziomie gra i co potrafi.
Nie przegraliśmy żadnego meczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz