Nowości - Sportowe

środa, 6 lipca 2016

1/2 finału Euro 2016: Portugalia - Walia (2:0)

Dzisiaj półfinałowy mecz Euro'16. Starcie pomiędzy Portugalią a Walią.
Spotkanie zostanie rozegrane na Parc OL w Lyonie, o godzinie 21:00.

Transmisja: TVP 1, Polsat i Polsat Sport oraz na zagranicznych stacjach.

Pierwsze machanie rękami przez Cristiano Ronaldo miało miejsce w 3. minucie. Pierwsza w miarę ciekawa akcja i powiedzmy, że groźny strzał to minuta 16. Pierwsza naprawdę ciekawa akcja - 23 minuta, gdy Gareth Bale przejął piłkę na własnej połowie, przebiegł pod pole karne Portugalczyków i strzelił, niestety prosto w bramkarza. Pierwsze pół godziny było nudne. Cała I połowa taka była. Portugalia była kiedyś nazywana Brazylią Europy, ale na tym turnieju dotychczas grała tak, jakby żaden z tych piłkarzy koło Brazylijczyka nawet nie stał. To od zawodników Fernando Santosa trzeba oczekiwać ładniej gry, nie od walecznych Walijczyków. Jej jednak w pierwszej połowie nie było. Taki Renato Sanchez, który w meczu z Polską na każdej akcji stawiał swój stempel, tym razem jakby zostawił ten przedmiot w biurowej szafce.

Portugalski trener Fernando Santos w środę rano dowiedział się, że będzie mógł wstawić do gry kontuzjowanego Pepe. Owszem, był to jakiś problem, jednak jego piłkarze mieli przede wszystkim atakować. Tymczasem mecz do przerwy był wyrównany. Chris Coleman już wcześniej wiedział, że z powodu zawieszenia za kartki nie zagra druga po Garethcie Bale'u walijska gwiazda, czyli Aaron Ramsey. Stąd też podwojone zasieki obronne. Blisko przed czterema obrońcami biegało trzech pomocników. Po piłkę często wracał się Bale. Do przerwy to piłkarze z wyspy częściej mieli futbolówkę przy nodze.



Mecz w Lyonie był też oczywiście bezpośrednim pojedynkiem galaktycznych gwiazd z Madrytu, czyli Cristiano Ronaldo i Garetha Bale'a. To kumple z Santiago Bernabeu, ale to również oczywiste, że nawet w Realu rywalizują. A skoro Królewscy, to król musi być jeden. Bale kosztował nas 92 mln euro - ogłosiły władze Realu, gdy sprowadzały Walijczyka z Tottenhamu. Legenda głosi, że podano taką kwotę, żeby Portugalczyk myślał, że to on nadal jest najdroższy. Nie był, bo 100 milionów euro, jakie w rzeczywistości zapłacono za Bale'a to więcej niż 94. W środę w pierwszej połowie również więcej wart był, przypominający tą swoją fryzurą samuraja, walijski skrzydłowy. To on częściej szarżował na bramkę rywala niż jego kolega. Raz z lewej, raz z prawej strony próbował dośrodkowywać. Generalnie we Francji miał jedną konkretną przewagę nad Portugalczykiem. Na nim nie leżała presja udowodnienia światu, że to on jest najlepszy na świecie.

Po stratach goli Walia musiała już zaatakować, więc Portugalia mogła też pokazać więcej. Rozegrał się Ronaldo, w 63. minucie w swoim stylu huknął z rzutu wolnego. Piłka o centymetry minęła poprzeczkę. W 83. minucie minął już bramkarza, ale z ostrego kąta nie był w stanie wpakować piłki do bramki. Mecz się otworzył, zawodnicy Chrisa Colemana próbowali zaskoczyć Portugalczyków dośrodkowaniami. Ich mur ciężko było jednak przebić. <źródło:sportowefakty.pl>>





Portugalia - Walia 2:0 (0:0)
1:0 - Cristiano Ronaldo 50'
2:0 - Nani 53'

Portugalia: Rui Patricio - Raphael Guerreiro, Jose Fonte, Bruno Alves, Cedric - Danilo, Adrien Silva (79' Joao Moutinho), Joao Mario, Renato Sanchez (74' Andre Gomes) - Nani (86' Ricardo Quaresma), Cristiano Ronaldo

Walia: Wayne Hennessey - Chris Gunter, James Chester, James Collins (66' Jonathan Williams), Ashley Williams, Neil Taylor - Joe Ledley (58' Sam Vokes), Andy King, Joe Allen - Hal Robson - Kanu (63' Simon Church), Gareth Bale
Żółte kartki: Bruno Alves, Cristiano Ronaldo (Portugalia) oraz Joe Allen, James Chester, Gareth Bale (Walia).

Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja).

Brak komentarzy: