Grono półfinalistów Euro 2016 jest już w komplecie, uzupełnił je
zwycięzca meczu Francja - Islandia. Gospodarze turnieju nie dali szans
Islandii, wygrywając 5:2. Na przerwę Trójkolorowi schodzili, prowadząc
4:0, a to, co działo się w drugiej połowie, było już tylko dopełnieniem
formalności.
Grająca bardzo swobodnie Islandia, dla której awans do ósemki i tak był już największym sukcesem w historii tamtejszego futbolu, bardzo umiejętnie wykorzystała niepewną grę Francuzów w pierwszych minutach. Wbrew oczekiwaniom, to Wyspiarze przejęli inicjatywę, raz za razem meldując się pod bramką Llorisa. Najdogodniejszą okazję stworzyli sobie w 10. minucie, kiedy Bjarnason uderzył z powietrza tyleż mocno, co niecelnie.
Cofnięci na własną połowę Trójkolorowi uśpili czujność przeciwnika i po chwili bezlitośnie to wykorzystali: Giroud otrzymał idealne podanie po ziemi od Matuidiego, defensywa Islandii na moment przysnęła, a napastnik Francji strzałem pomiędzy nogami Halldorssona dał swojej kadrze prowadzenie. Stracona bramka nie podłamała jednak Islandii, która raz za razem próbowała zaskoczyć golkipera ekipy Deschampsa. W 15. minucie Lloris wyłapał groźne dośrodkowanie, zaś dwie minuty później uporał się z niemrawą próbą Bjarnasona.
Podopieczni Lagerbaecka szarpali i walczyli, ale gole zdobywał kto inny. W 20. minucie, po rzucie rożnym potężny strzał głową oddał Pogba, a Halldorsson po raz drugi zmuszony był wyciągać piłkę z siatki. Mimo iż z boku mecz mógł wyglądać na dość wyrównany, Islandczykom groził pogrom. Wciąż nie opuszczali oni jednak głów: już w 23. minucie po wyrzucie z autu uderzył Bodvarsson, a piłka po jego próbie poszybowała tuż nad poprzeczką.
Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym Wyspiarze wyglądali jednak słabiej. Francuzi nie forsowali tempa, ale nawet mimo to łatwo kreowali sytuacje bramkowe. Bardzo swobodnie poczynał sobie z rywalami Payet, który w 39. minucie wyłożył piłkę Matuidiemu. Ten jednak przestrzelił. 240 sekund później on sam skierował jednak futbolówkę do bramki, przymierzając zza linii pola karnego. Nim Islandia zdążyła się otrząsnąć po tym ciosie, otrzymała kolejny: w 45. minucie Griezmann otrzymał precyzyjne dogranie od Koscielnego i pięknym lobem zmusił Halldorssona do kapitulacji.
Grająca bardzo swobodnie Islandia, dla której awans do ósemki i tak był już największym sukcesem w historii tamtejszego futbolu, bardzo umiejętnie wykorzystała niepewną grę Francuzów w pierwszych minutach. Wbrew oczekiwaniom, to Wyspiarze przejęli inicjatywę, raz za razem meldując się pod bramką Llorisa. Najdogodniejszą okazję stworzyli sobie w 10. minucie, kiedy Bjarnason uderzył z powietrza tyleż mocno, co niecelnie.
Cofnięci na własną połowę Trójkolorowi uśpili czujność przeciwnika i po chwili bezlitośnie to wykorzystali: Giroud otrzymał idealne podanie po ziemi od Matuidiego, defensywa Islandii na moment przysnęła, a napastnik Francji strzałem pomiędzy nogami Halldorssona dał swojej kadrze prowadzenie. Stracona bramka nie podłamała jednak Islandii, która raz za razem próbowała zaskoczyć golkipera ekipy Deschampsa. W 15. minucie Lloris wyłapał groźne dośrodkowanie, zaś dwie minuty później uporał się z niemrawą próbą Bjarnasona.
Podopieczni Lagerbaecka szarpali i walczyli, ale gole zdobywał kto inny. W 20. minucie, po rzucie rożnym potężny strzał głową oddał Pogba, a Halldorsson po raz drugi zmuszony był wyciągać piłkę z siatki. Mimo iż z boku mecz mógł wyglądać na dość wyrównany, Islandczykom groził pogrom. Wciąż nie opuszczali oni jednak głów: już w 23. minucie po wyrzucie z autu uderzył Bodvarsson, a piłka po jego próbie poszybowała tuż nad poprzeczką.
Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym Wyspiarze wyglądali jednak słabiej. Francuzi nie forsowali tempa, ale nawet mimo to łatwo kreowali sytuacje bramkowe. Bardzo swobodnie poczynał sobie z rywalami Payet, który w 39. minucie wyłożył piłkę Matuidiemu. Ten jednak przestrzelił. 240 sekund później on sam skierował jednak futbolówkę do bramki, przymierzając zza linii pola karnego. Nim Islandia zdążyła się otrząsnąć po tym ciosie, otrzymała kolejny: w 45. minucie Griezmann otrzymał precyzyjne dogranie od Koscielnego i pięknym lobem zmusił Halldorssona do kapitulacji.
Od początku drugiej połowy
Francuzi grali bardzo spokojnie, długo wymieniając podania i nie
kwapiąc się z atakami. Ich dekoncentrację rywale wykorzystali w 56.
minucie. Sigurdsson dośrodkował z prawej strony a wślizgiem piłkę do
bramki Llorisa wpakował Sigthorsson.
Po tym trafieniu Islandczycy podnieśli głowy w
górę, lecz nie było im dane długo cieszyć się golem. Francuzi nie
próżnowali. Po faulu Bjarnasona w środkowej strefie znakomicie
dośrodkował w pole karne Payet. Do piłki poszybował Giroud, pokonując
źle interweniującego Halldorssona zaledwie 60 sekund po trafieniu dla
Wyspiarzy.
Nie mający nic do stracenia piłkarze Lagerbaecka
nie cofnęli się jednak do defensywy, chcąc uniknąć jeszcze bardziej
dotkliwej porażki. Wręcz przeciwnie: atakowali, odsłaniając się
Trójkolorowym i ryzykując skarcenie kolejnymi golami. Tak mogło być
chociażby w 70. minucie, kiedy wychodzący trójką Francuzi stanęli przed
znakomitą szansą, lecz źle rozegrali piłkę. Wyspiarze walczyli, a
defensywa gospodarzy momentami miała problemy z ich powstrzymywaniem. W
74. minucie Umititi musiał, zatrzymując Gudmundssona, ratować się
faulem, za który otrzymał żółtą kartkę.
W ostatnim kwadransie obraz gry nie uległ zmianie:
Islandia, mimo swego fatalnego położenia wciąż walczyła o kolejne gole, a
gospodarze starali się kontrolować przebieg gry, oszczędzając możliwie
najwięcej sił. Zostali za to pokarani po raz kolejny: w 84. minucie
piłkę do siatki skierował Bjarnason. Chwilę później Wyspiarze mieli
znakomitą sytuację do zdobycia trzeciej bramki, jednak zagranie
Saevarssona przeciął w ostatniej chwili Mangala. W końcówce przed szansą
stanęli jeszcze Francuzi, jednak Gignac w kluczowym momencie fatalnie
przyjął piłkę.
Francja - Islandia 5:2 (4:0)
Bramki: Giroud (12, 59), Pogba (20), Payet (39), Griezmann (45) - Sigthorsson (56), Bjarnason (84)
Żółte kartki: Umititi - Bjarnason
Francja: Hugo Lloris - Patrice
Evra, Laurent Koscielny (72. Eliaquim Mangala), Samuel Umtiti, Bacary
Sagna - Blaise Matuidi, Paul Pogba, Antoine Griezmann, Dimitri Payet
(80. Kingsley Coman), Moussa Sissoko - Olivier Giroud (60. Andre-Pierre
Gignac)
Islandia: Hannes Halldorsson -
Birkir Saevarsson, Kari Arnason (46. Sverrir Ingason), Ragnar
Sigurdsson, Ari Skulason - Johann Gudmundsson, Gylfi Sigurdsson, Aron
Gunnarsson, Birkir Bjarnason - Kolbein Sigthorsson (83. Eidur
Gudjohnsen), Jon Bodvarsson (46. Alfred Finnbogason)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz