Można było odnieść wrażenie, że najwięcej energii w tureckim zespole miał Fatih Termin, który omal nie rozniósł ławki rezerwowych. Ustawił drużynę tak, by ta poszła z mistrzami Europy na wymianę ciosów, ale jego piłkarze do tego jeszcze nie dojrzeli. Co gorsza, po dwóch kwadransach zupełnie pogubili się w defensywie, dzięki czemu najpierw pozostawiony bez krycia Alvaro Morata sprytnym uderzeniem głową wykorzystał dośrodkowanie Nolito, a chwilę później już sam napastnik Celty Vigo przejął podanie Cesca Fabregasa i z łatwością wykończył sytuację sam na sam.
Andres Iniesta bez problemu mijał rywali - choć nie z tego słynie. Podania zwieńczyła prostopadła piłka od Iniesty do Jordiego Alby, ten odegrał przed bramkę do Moraty, który z kolei wszystko wykończył. Nawet, gdyby sędzia bramki nie uznał - był spalony - nie zmieniało to faktu.
Trudno było nie odnieść wrażenia, że kolejnych bramek nie strzelali wyłącznie z braku potrzeby upokorzenia rywala. Bo obraz gry się nie zmienił, sytuacje się pojawiały, ale chęci do strzelania było jakby mniej.
Hiszpanie są więc bardzo blisko zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie, a to oznacza, że z dużym prawdopodobieństwem w ćwierćfinale trafi na nich zwycięzca pojedynku drugich miejsc w grupach A i C. Otrzymaliśmy więc jasny sygnał - warto pokonać Ukrainę wysoko, by wydrzeć Niemcom pierwszą lokatę. Po co nam mecz z ekipą, która znów zachwyca Europę?<<źródło:eurosport.onet.pl>>
Hiszpania - Turcja 3:0 (2:0)
Bramki: Alvaro Morata (34, 48), Nolito (36).
Żółte kartki: Sergio Ramos - Burak Yilmaz, Ozan Tofun.
Sędzia: Milorad Mazić (Serbia)
Hiszpania: David de Gea - Juanfran, Gerard Pique, Sergio Ramos, Jordi Alba - Cesc Fabregas (71. Koke), Sergio Busquets, Andres Iniesta - David Silva (64. Bruno), Alvaro Morata, Nolito.
Turcja: Volkan Babacan - Gokhan Gonul, Mehmet Topal, Hakan Balta, Caner Erkin - Ozan Tufan, Selcuk Inan (70. Yunus Malli), Oguzhan Ozyakup (62. Olcay Sahan) - Hakan Calhanoglu (46. Nuri Sahin), Burak Yilmaz, Arda Turan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz